Cisza wyborcza wyzwoliła kreatywność internautów. W social media głośno komentowano ceny „produktów” na wyborczym bazarku. Na temat samego hashtagu #bazarek pojawiło się aż 4,5 tys. wzmianek – wynika z raportu „PRESS-SERVICE Monitoring Mediów”.
Na bazarku nie brakowało polędwiczek, ciastek, muszek, zlewów, swetrów, jabłek czy chlebów razowych. Największą popularnością na Twitterze cieszyły się pistacje – użytkownicy portalu w trakcie weekendu wzmiankowali w nawiązaniu do orzechów aż 2,2 tys. razy. Często w tweetach pojawiały się także ciastka/ciasteczka – 2,1 tys. wpisów i komentarzy. Ponad tysiąc informacji odnotowały pomidory (1,8 tys.), kaczka/kaczki (1,5 tys.) i muszki (1,5 tys.). Rzadziej internautów interesowały ceny grzybów, razowego chleba i ślimaków.
– Internauci sprytnie obeszli ciszę wyborczą. Nazwy partii zastąpili nazwami produktów spożywczych i publikowali je na Twitterze wraz z cenami – w ten sposób podawali wyniki wyciekające z firm przeprowadzających sondaże exit poll. Bazarek nie jest czymś nowym, funkcjonował już podczas wyborów prezydenckich – tłumaczy Marcin Badurski, politolog.
Internauci w trakcie weekendu najczęściej używali hashtagów #wybory2015, #wybory, #czasdecyzji, #ciszawybrocza, #twittertypuje czy wspomniany wcześniej #bazarek. Zdecydowanie największa aktywność #wybory2015 przypadła na niedzielę na godziny 20.00-23.00, czyli dotyczyła zakończenia wyborów i ogłoszenia wyników. Pik odnotowano o godz. 21.00. W drugiej połowie dnia wyborczego dużym zainteresowaniem cieszyły się także #bazarek i #czas decyzji.
(RED)